sobota, 21 maja 2011

Stefan zrywa z Eurowizją

4 razy na eurowizyjnej scenie (za każdym razem w innej roli), trzykrotny patron niemieckich preselekcji eurowizyjnych, mentor dwóch reprezentantów kraju, „Pan Eurowizja” kończy swoją przygodę z Konkursem. Jak ogłosiły niemieckie media, Stefan Raab doszedł do wniosku, że na Eurowizji zrobił już wszystko i rezygnuje ze współpracy z niemiecką telewizją oraz przyszłymi reprezentantami kraju w ESC. Format preselekcyjny Unser Star für..., autorstwa Raaba, nadal pozostaje w gestii nadawcy, ale jego twarzą nie będzie już współprowadzący tegorocznej Eurowizji. Będziecie tęsknić?

Z iście... azerskim zadęciem

Po zwycięstwie Eldara i Nigar w Düsseldorfie wielu zaczęło się martwić, jak uda się zorganizować kolejną edycję show w kraju pozbawionym infrastruktury. Niepotrzebnie, Azerowie wiele lat spędzili w bloku, który był w stanie dokonywać wielkich dziel, by zaimponować zachodowi. Azad Rahimov, minister sportu w azerskim rządzie oświadczył, że brane pod uwagę są trzy opcje:

  1. Kompleks Sportowo-Wystawowy Heydar Aliyev

Największa hala w kraju jest właśnie przebudowywana. Po zakończeniu prac ma oferować dodatkowy 1000 miejsc dla widzów. To niewiele, bo wtedy wszystkich miejsc będzie zaledwie 8800.

  1. Stadion Narodowy Tofig Bahramov

Stadion piłkarski w stolicy Azerbejdżanu ma pojemność prawie 30.000, ale... nie ma dachu. Na potrzeby Eurowizji możnaby go jednak zadaszyć i przystosować do organizacji show.

  1. Zupełnie nowa konstrukcja

Rozważany jest też projekt tak odważny, że aż niewiarygodny. W ciągu najbliższego roku miałaby zostać wybudowana zupełnie nowa hala z 20.000 miejsc. Obiekt miałby stanąć w jednym z najbardziej interesujących miejsc w Baku, Placu Flagi Narodowej (z najwyższym na świecie masztem i największą na świecie flagą; fot.). Budowa miałaby się skończyć do maja przyszłego roku, a więc do rozpoczęcia prac nad montażem eurowizyjnej sceny.

Został już powołany 14-osobowy komitet organizacyjny zrzeszający ludzi związanych z azerskim rządem i sferą biznesową. Na jego czele stanęła Mehriban Aliyeva, żona prezydenta Azerbejdżanu.

Magda komentuje

W pierwszym komentarzu po eurowizyjnej porażce reprezentantka Polski, Magdalena Tul podsumowuje to, co wydarzyło się na scenie eurowizyjnej na początku pierwszego półfinału:

"Czuję żal do siebie, bo miały to być moje 3 minuty, a nie pokazałam się od najlepszej strony. Nie był to jednak stres, a po prostu błąd techniczny. Ogromny aplauz publiczności czy też nowe warunki akustyczne, które na próbie dawały inne wrażenie, spowodowały, że miałam problem ze słyszalnością podkładu. Tylko z tym wiązał się wymalowany stres na mojej twarzy bo reszta piosenki była już tylko próbą uratowania honoru. Co do wyników, w takiej sytuacji, kiedy człowiek nie jest w pełni zadowolony z siebie, trudno je podważać. W głębi duszy, kiedy okazało się że były jakieś błędy, miałam nadzieję że będę miała okazję to powtórzyć, ale tak się nie stało. Teraz będę musiała udowadniać wszystkim, że jednak umiem śpiewać, nieźle jak na początek;)"

Nie ma się co oszukiwać, występ w Niemczech nie był udany, ale to nie jedyny element, który w tegorocznej (i nie tylko) polskiej reprezentacji nie grał. Jeśli w Polsce o Eurowizji mówi się tak, jak w programie Pytanie na Śniadanie albo wcale, to nie ma co dziwić się, że „Polski nikt nie lubi”. Nie lubi, bo takiej, wiecznie zawiedzionej, skrzywdzonej i obrażonej Polski wręcz nie można lubić. Polski projekt eurowizyjny wymaga gruntownych zmian (od zmiany mentalności koordynatorów począwszy), bez nich rzeczywiście wysyłanie kolejnych reprezentantów mija się z celem.

UPD: W Internecie pojawiła się petycja skierowana do TVP w sprawie przygotowań do kolejnej edycji Konkursu. Przeczytajcie i podpiszcie, jeśli chcecie

> Jesienią ruszają castingi do fińskich preselekcji w nowej formule.

> Aurela Gace przyznała w wywiadzie, że na scenie w Düsseldorfie Albanię reprezentowało 7 osób, wokalistka spodziewa się dziecka.

> Słowackie media eurowizyjne spekulują na temat możliwego powrotu Czech do eurowizyjnej rywalizacji w 2012 roku.

> Chęć startu w Eurowizji w barwach Wielkiej Brytanii zgłosił boysband JLS, laureaci 2. miejsca w piątej brytyjskiej edycji programu X-Factor już dostosowują swój przyszłoroczny kalendarz do potrzeb ESC.

> Jedward, duet reprezentujący w tym roku Irlandię zapowiedział, że zostawił na ESC „niedokończone interesy” i jeszcze wróci, by wyrównać rachunki.

> Jon Ola Sand nienajlepiej zaczyna swoje urzędowanie. Po mętnych wyjaśnieniach w sprawie niedociągnięć w pierwszym półfinale ESC, zabrał głos w sprawie dalszego rozszerzania wpływów EBU. Zapowiedział, ze zrobi wszystko, by do konkursu wróciła Czarnogóra i zadebiutowało w nim Kosowo. To jednak z pewnością spowoduje silny protest Serbii oraz krajów nieuznających państwowości Kosowa włącznie z wycofaniem z ESC (które Serbowie już zapowiedzieli).

> Album Cantero, którego reedycja uzupełniona o eurowizyjny utwór Sognu ukazała się przed Eurowizją, jest już dostępny w sklepach w Polsce. Amaury Vassili może umilić czas tym, którzy znajdą wydaną nakładem Warner Music Poland płytę na półkach m.in. Empiku.

1 komentarz:

  1. Drogi Stefanie, cwany jesteś, drogie Escomedy, tak przykro. Konkurs umiera "śmiercią naturalną". Nawet, jeśli będzie trwał jeszcze dekadę, dwie, pół wieku, to dla mnie umiera... Poczytałam i wysłuchałam komentarzy, wypowiedzi w stylu "nie lubię Eurowizji, chcę się wypromować", poczytałam opinie, polskie już pomijam - one nigdy nie były pro-eurowizyjne. Kraje, którym zależało bardziej lub mniej publicznie kpią z Konkursu, sami jego uczestnicy wykazują się brakiem szacunku - pal licho wobec konkurentów - wobec nas, fanów, odbiorców... Oczywiście, to nie pierwszy raz, lecz przy silnych reprezentacjach lat 70., 80., czy nawet lat 90. - dzisiejsze rzucające się państewka i bierność krajów założycielskich, nie, nie bierność - poddanie się, to straszne.
    O innych większych/mniejszych grzeszkach wspominamy prawie każdego dnia. Dlatego się wycofuję. Swoje widziałam, swoje przeżyłam, lecz "nowemu pokoleniu Eurowizji" bardzo współczuję. Gdybym mogła oddałabym część tych emocji, które wzbudzał Konkurs w latach swojej świetności, muzycznej świetności.
    Petycja? My Europejczycy? A to dobre...

    Czy w tym Konkursie jest jeszcze miejsce dla muzyki?

    Wszystkiego dobrego dzieciątku, byle krzyko-stęki mamy na scenie mu nie zaszkodziły... ]:->

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...