To już koniec przeglądu
reprezentantów krajów uczestniczących w Eurowizji 2012. Dziś będziemy po obu
stronach kanału La Manche (czy, jak kto woli, Kanału Angielskiego). A na sam
koniec wpadniemy jeszcze na Półwysep Apeniński (ale to nie Włochy będą celem
podróży).
Na belgijskiej
flamandzko-walońskiej huśtawce przyszedł czas na wybór Flamandów. Poprzedni
flamandzki reprezentant, Tom Dice, osiągnął obiecujący wynik. Tym razem wybór,
znów wewnętrzny, padł na młodziutką wokalistkę, Iris. Widzom pozostawiono
decyzję w kwestii utworu, który w Baku wykona. Wybór i tak mocno ograniczony,
bo w grę wchodziły tylko dwie piosenki: Safety Net i Would You. W
przeprowadzonej błyskawicznie prezentacji i ogłoszeniu wyników po ponad dwóch
godzinach dowiedzieliśmy się, że Belgów będzie reprezentować piosenka Wouldyou? Więc jak, Europo? Would you głosować na Iris?
Brytyjczycy bardzo długo
zwlekali z podaniem jakichkolwiek informacji na temat swojej eurowizyjnej
reprezentacji. Dało to mnóstwo miejsca na spekulacje, rozważano wiele
scenariuszy, ostatni tyczył się girlsbandu Atomic Kitten. Tymczasem BBC
zaskoczyło wszystkich ogłaszając, że do Baku pojedzie 76-letni Engelbert
Humperdinck. Wtedy był najstarszym z dotychczasowych eurowizyjnych
reprezentantów (niedługo potem został „przebity” przez jedną z rosyjskich
reprezentantek). Zaskoczenie, zaciekawienie i obawy towarzyszyły dominowały w
komentarzach do wyboru brytyjskiego matuzalema. Na kolejne wieści musieliśmy
czekać niemal do ostatniej chwili. Ballada Love will set you free została
opublikowana dzień przed upływem regulaminowego czasu. Czy ta klasyczna
reprezentacja odmieni Eurowizję?
Na sam koniec reprezentacja,
która jako jedyna zaprezentowała tę samą piosenkę dwa razy. Na początku marca
ogłoszono, że reprezentacja będzie w pełni sanmaryńska. Reprezentantką została Valentina
Monetta. Dwa dni później zaprezentowano konkursową piosenkę, za która stoi eurowizyjna
legenda Ralfa Siegela, Facebook uh oh oh. I w tym momencie do akcji wkroczyła
Grupa Referencyjna EBU ogłaszając, że utwór w takiej formie w Baku wybrzmieć
nie może (odnosił się do marki rynkowej, a tego zabrania regulamin). Dlatego
dziś pokazano światu nową odsłonę utworu. Tym razem nazywa się The SocialNetwork Song i ma nieco zmodyfikowany tekst (najbardziej rzuca się większa
ilość uh oh oh). Piosenki niemieckiego twórcy były już w ESC wysoko, tej raczej
podobny wynik nie grozi, chyba że... Lubicie to?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz