200
Od wczoraj trwa druga
seria prób półfinalistów. Większość zatem ma już za sobą obydwa techniczne
spotkania w Crystal Hall.
Tak jak poprzednio serię
otwarła Czarnogóra, nieodmiennie stawiająca na chaos i osła (trojańskiego?),
jako znak rozpoznawczy. Islandczycy mieli wczoraj trochę problemów. Albo Jonsi
miał słabszy dzień, albo dopadły go demony fatalnego występu z 2004 roku. O
Eleftherii z Grecji można z pewnością powiedzieć, że jest jedną z najlepiej
tańczących reprezentantek. Łotewska ekipa spisuje się bez zarzutu, podobnie jak
Albania. Trudno tylko dociec, po co to wszystko. Mandinga dobrze się bawi,
Sinplus solidnie trenuje. Belgia intryguje zwłaszcza wizualizacjami, Izrael
wciąż ściga sie z czasem (i sondażami) San Marino zmaga się ze swoją piosenką,
Cypr z wokalem Ivi Adamou a Dania... Dania po prostu jest.
Piątkowe próby rozpoczęły
się od świeżego chleba prosto ze scenicznego pieca Bouranovskiych Baboushek.
Tendencję świecącej garderoby w tym roku podtrzymywać będzie zespół
Trackshittaz. Efektownymi można nazwać występy mołdawski i irlandzki. Siły nie
zabraknie też pokazowi serbskiemu (ciekawostka: dominującą barwą tym razem
będzie czerń, nie biel). Oba kolory skutecznie łączą Macedończycy, za to na
feerię barw stawiają Ukraińcy.
§
Wczoraj z
terytorium Iranu dokonano ataku hackerskiego na strony związane z ESC. Z sieci
(przynajmniej na jakiś czas) zniknęły strony eurovision.az i esctoday.com (ten
serwis ucierpiał najmocniej)
§
Sietse Bakker,
w imieniu EBU, nawołuje do traktowania Eurowizji jako święta muzyki, a nie
okazji do politycznych konfliktów (choć problemy Azerbejdżanu w tej dziedzinie
trudno zlekceważyć).
§
W tegorocznej
edycji najbardziej znanego bałkańskiego festiwalu, Sunčane Skale 2012, rozgrywanym
w Herceg Novi (Czarnogóra) po raz pierwszy wystąpi reprezentant Polski. Będzie
nim Marcin Mroziński (ESC 2011) z nową kompozycją Is that a real love (piosenka
znajdzie się na płycie Marcina, zapowiadanej na wiosnę przyszłego roku).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz