Jeszcze nie cichną echa
58. Konkursu Piosenki Eurowizji w Malmö, a już zapadają pierwsze
rozstrzygnięcia dotyczące kolejnej edycji wydarzenia. Jak wiadomo, po swoim
zwycięstwie, obowiązki organizatora przejmuje Dania. Żeby przyszłoroczna Eurowizja
mogła się odbyć, trzeba podjąć szereg istotnych decyzji. A Duńczycy nie tracą
czasu...
Szefowa już jest
Pierwsze decyzje już
zapadły. Znamy więc nazwisko producenta wykonawczego ESC 2014. Funkcję tę
powierzono, pracującej w DR od 17. lat (w tym od 12. zarządzającej największym
departamentem w strukturze duńskiej telewizji). Za projekt odpowiedzialna
będzie 47-letnia Pernille Gaardbo. Poza długim stażem pracy u duńskiego nadawcy
legitymuje się odpowiedzialnością za realizację szeregu dużych projektów
rozrywkowych, w tym Dansk Melodi Grand Prix czy lokalnej wersji programu
X-Factor. Sama zainteresowana podkreśliła, że dla kogoś takiego jak ona,
producenta z wieloletnim doświadczeniem, możliwość przygotowania tak dużego
widowiska, jak Eurowizja, jest spełnieniem zawodowych marzeń, a stacja DR nigdy
nie była tak gotowa na podjęcie się tego wyzwania. Oby miała rację.
Gdzie?
Nieco kłopotów zespołowi
produkcyjnemu może przysporzyć wybór miejsca, w którym przyszłoroczna Eurowizja
się odbędzie. Okazuje się, że od 2001. roku, kiedy Dania ostatni raz była
gospodarzem ESC, sytuacja niewiele się zmieniła, a kolejna organizacja
„dopadła” Duńczyków jakieś 2 lata zbyt wcześnie. Wprawdzie w stolicy rusza
właśnie budowa hali widowiskowo-sportowej o pojemności 15.000 miejsc (czyli
idealnej do nowych wytycznych EBU), ale Copenhagen Arena będzie gotowa dopiero
w drugiej połowie 2015 roku. Większość istniejących w Danii obiektów jest z
kolei zbyt mała, by gościć ESC. Dlatego w grę wchodzą teraz dwie lokalizacje.
Jyske Bank Boxen |
Pierwsza to Jyske Bank
Boxen w Herning. Hala została otwarta pod koniec 2010 roku i od tego czasu
gościła już finał kobiecych Mistrzostw Świata w piłce ręcznej (w styczniu
przyszłego roku tu odbędzie się finał turnieju mężczyzn), jeszcze w tym roku
rywalizować w niej będą najlepsi europejscy pływacy w europejskim czempionacie.
Także szereg imprez rozrywkowych odbyła się właśnie tutaj: koncertowały tu
m.in. Prince, Red Hot Chilli Pepers, Rihanna, Bruce Springsteen czy P!nk. Tu
odbyły się finały ostatnich edycji X-Factor i tegoroczna edycja Dansk Melodi
Gran Prix. Co więc przemawia przeciw tej kandydaturze? Herning to niewielkie
miasto, obsługiwane przez zaledwie lokalne lotnisko, skomunikowane ze światem
głównie przez port lotniczy w Kopenhadze. Baza hotelowa i wsparcie „stolicy
Jutlandii”, drugiego największego miasta Danii, Aarhus, może nie wystarczyć.
Parken Stadium |
Zdecydowanie wyżej wydają
się stać notowania Kopenhagi. Aura stolicy, największego miasta, świetne
skomunikowania, dostatek miejsc hotelowych, to niewątpliwe atuty duńskiej
stolicy. W czym więc problem? Przede wszystkim w braku odpowiedniej areny do
rozegrania Konkursu. Na tereni miasta i w okolicy znajduje się kilka hal, ale
wszystkie są zbyt małe, nawet jak na oszczędne tendencje EBU, pozostaje jeszcze
Parken Stadium, obiekt, w którym odbyła się Eurowizja w 2001 roku. I tu też nie
brakuje wątpliwości, to pełnowymiarowy stadion piłkarski o trybunach mogących
pomieścić 39.000 widzów (publiczność w czasie koncertów może sięgać nawet
55.000 osób). Tak duży obiekt stoi w jawnej sprzeczności z zasadami promowanymi
przez Unię Nadawców, na niekorzyść stadionu przemawiają też kiepskie
doświadczenia sprzed 12. lat (ESC 2001 opisuje się jako Konkurs bardzo ciemny,
kiepsko nagłośniony i zagubiony w dużym obiekcie). Arena w spadku po Eurowizji
dostała rozsuwany dach, dzięki któremu stał się funkcjonalnym obiektem tak
sportowym, jak i rozrywkowym. Rozwiązaniem problemu z rozmiarami stadionu
miałoby być zamknięcie górnych trybun i ograniczenie przestrzeni specjalnymi
kurtynami.
Gigantium |
Duńczycy zapowiedzieli, że
wybór miasta-gospodarza odbędzie się w otwartej procedurze i każde chętne
miasto może aplikować o możliwość goszczenia ESC 2014 i każde zgłoszenie
zostanie przeanalizowane – na wynikach tej analizy oparta będzie decyzja.
Podobno do dołączenia do wyścigu o organizację ESC 2014 przymierza się Aalborg
i hala Gigantium goszcząca finał DMGP w 2012. roku (pojemność hali to ok. 8.000
miejsc). Tu jednak decyzja uzależniona jest od warunków, jakie przed
kandydującymi miastami postawi duński nadawca.
Kogo się spodziewać?
Przez najbliższych kilka
miesięcy eurowizyjny światek będzie się emocjonował głównie kolejnymi
szczegółami organizacyjnymi przyszłorocznego Konkursu, oraz zapełniającą się
stopniowo listą jego uczestników. Pora więc ją otworzyć. Jak dotąd swój udział
w ESC 2004 zapowiedziały takie kraje jak: Dania (jako gospodarz), Belgia,
Finlandia (YLE już rozpoczyna zbieranie zgłoszeń do kolejnych eliminacji),
Niemcy, Węgry, Łotwa, Litwa, Holandia, Norwegia, Wielka Brytania i San Marino.
Już głośno mówi się o tym, ze ten ostatni kraj chce po raz trzeci z rzędu
wysłać na Eurowizję Valentinę Monettę, być może tym razem w duecie, nie wiadomo
też, czy po raz kolejny za utworem miałby stać Ralph Siegel. Entuzjastycznie
nastawiony do tego projektu jest dyrektor SMTV, który uzależnia takie
posunięcie od woli solistki. Faktem jest, że przed rokiem Monetta ustanowił
najlepszy eurowizyjny rezultat swojego kraju, a w tym roku go poprawiła
zajmując 11. miejsce. Teraz pozostaje już tylko awansować do finału. Pytanie,
gdzie jest granica skuteczności tego układu? Do powrotu mają się przymierzać
Bośnia i Hercegowina oraz Portugalia, które transmitowały tegoroczny finał.
Ponadto Europejska Unia Nadawców chce umożliwić udział w kolejnym Konkursie
także tym nadawco, którzy nie pokazali na swoich antenach żadnej części
tegorocznej rywalizacji. Transmisji nie było m.in. w Turcji, na Słowacji czy w
Polsce. Jednak o możliwości powrotu dwóch ostatnich państw mówi się bardzo
ostrożnie lub wcale.
Ulubione Show TV Europy!
Wyniki oglądalności tegorocznej Eurowizji mogą napawać optymizmem. Konkurs wciąż cieszy się dużą popularnością wśród europejskich widzów. Jak zwykle wysokie słupki oglądalności odnotowano w Norwegii, Irlandii i Szwecji, za to w Wielkiej Brytanii, Danii i Holandii odnotowano rekordowy wzrost zainteresowania ESC. W tym ostatnim kraju Anouk na Eurowizji była oglądana chętniej niż transmisje relacjonujące zmiany na holenderskim tronie. Tak wielu Duńczyków przed telewizorami w trakcie ESC nie siedziało od 11. lat. Nie wszędzie jednak Konkurs cieszył się dużą popularnością, we Francji Eurowizja straciła ponad milion widzów względem ubiegłego roku zyskując niecałe 14% udziału w rynku (gdzie w wyżej wymienionych krajach ten udział przekraczał nawet 80%). Ubiegłoroczna porażka gwiazdy i start na początku stawki raczej nie wpłynęły na atrakcyjność show dla Francuzów, czy podobne statystyki zobaczymy za rok w odniesieniu do Wielkiej Brytanii?
Jest afera czy jej nie ma?
Wróćmy jeszcze na chwilę
do zakończonej już edycji Eurowizji. Rezultaty głosowania wzbudziły poruszenie
w kilku wschodnich krajach. Litewskie media opublikowały nagrania, które mają
demaskować tajemnicę sukcesu azerskich reprezentantów. Kluczem mają być
opłacane grupy głosujących w wielu europejskich krajach. Jak dotąd nie znalazły
się dowody potwierdzające prawdziwość tych nagrań, więc trudno póki co
litewskie rewelacje traktować zupełnie poważnie. Jon Ola Sand odniósł się do
tych rewelacji podkreślając brak wyraźnych dowodów na powiązania widocznych na
filmie osób ze stroną azerską, jednak EBU będzie się tej sprawie przyglądać.
Sam Azerbejdżan zastanawia się, co się stało z jedną z dużych not z tego kraju.
Brak jakichkolwiek punktów z Kraju Ognia dla Rosji tak zdziwił azerski rząd, że
ten wszczął postępowanie mające wyjaśnić tę sytuację. I co się okazało? Z
danych opublikowanych przez trzech azerskich operatorów komórkowych wynika
jasno, że telewidzowie umieścili Darię Garipovą na drugim miejscu swojego
rankingu. Tymczasem zamiast „10” Rosjanka nie dostała nic. Na całą sytuację
zareagował też minister spraw zagranicznych Rosji. Siergiej Ławrow stwierdził,
ze punkty dla Garipovej zostały „skradzione” i sprawa „nie pozostanie bez
odpowiedzi”. Ten „skandal” rządy Rosji i Azerbejdżanu będą wyjaśniać wspólnie,
choć faktem jest, że „10” z Azerbejdżanu dla Rosji nic nie zmieniłaby w
końcowym rankingu. EBU w kontekście tej sprawy oświadczyła, że „wierzy w
apolitycznego ducha Eurowizji i dołoży wszelkich starań, by go chronić”,
ponadto Unia przypomniała, że każdy z jurorów przed zatwierdzeniem jego
kandydatury musi podpisać klauzulę uczciwości i niezależności głosowania, oraz
prawdziwości swoich kwalifikacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz