59. Konkurs Piosenki
Eurowizji to już historia. Po wyjątkowo zaciętym i wyrównanym głosowaniu 37
krajów z Grand Prix Kopenhagę opuszcza Conchita Wurst, reprezentantka Austrii.
Ballada Rise Like a Phoenix w jej wykonaniu zdobyła 290 punktów, w tym 13
dwunastek (najwyższe noty wystawiły jej: Belgia, Finlandia, Grecja, Irlandia,
Izrael, Włochy, Portugalia, Słowenia, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria, Holandia
i Wielka Brytania), gdyby nie jurorzy, na konto Austrii wpłynęłoby jeszcze
kilka najwyższych not. Tym samym wiadomo już, że jubileuszowa, 60. edycja
konkursu odbędzie się w Austrii, prawdopodobnie miastem goszczącym uczestników
ESC 2015 będzie Wiedeń. Warto zauważyć, że przed rozpoczęciem rywalizacji
Conchita była traktowana raczej jak budząca kontrowersje ciekawostka niż
poważna kandydatka do wygranej, wszystko zaczęło się zmieniać po brawurowym
występie w półfinale.
Startująca w Eurowizji od
1957 roku Austria sięgnęła po trofeum po raz drugi. Pierwsze zwycięstwo dał
alpejskiej krainie niemiecki gwiazdor, Udo Jürgens, w roku 1966 (w swoim
trzecim kolejnym starcie). Zobaczmy, jak prezentuje się ostateczna klasyfikacja
tegorocznych zmagań:
1. Austria 290 punktów
2. Holandia 238
3. Szwecja 218
4. Armenia 174
5. Węgry 143
6. Ukraina 113
7. Rosja 89
8. Norwegia 88
9. Dania 74
10. Hiszpania 74
11. Finlandia 72
12. Rumunia 72
13. Szwajcaria 64
14. Polska 62
15. Islandia 58
16. Białoruś 43
17. Wielka Brytania 40
18. Niemcy 39
19. Czarnogóra 37
20. Grecja 35
21. Włochy 33
22. Azerbejdżan 33
23. Malta 32
24. San Marino 14
25. Słowenia 9
26. Francja 2
Skandynawia mocna jak kiedyś
Na duńskiej ziemi bardzo
dobrze poradzili sobie reprezentanci krajów skandynawskich. W komplecie
zameldowali się w finale ESC a tam wszyscy zajęli miejsca w top15. Najwyżej
sklasyfikowana została Szwecja, Sanna Nielsen, świetnie pokazaną balladą Undo,
wywalczyła najniższy stopień podium. Dalej Carl Espen, z kolejną balladą,
Silent storm, i reprezentant gospodarzy, Basim ze swoim Cliche Love Song, zajęli
odpowiednio 8 i 9 miejsce w finale. Skazywana na pożarcie Islandia również
poradziła sobie całkiem dobrze. Formacja Pollapönk i ich No Prejudice to na
Eurowizji 2014 piosenka nr 15. Z przybyszami z północy trzeba się liczyć.
Wschód na skraju kryzysu?
Wczoraj wieczorem
reprezentanci wschodniej części strefy Eurowizji znaleźli się w ciekawym
położeniu. Wprawdzie Ukraina i Rosja znalazły się w czołowej dziesiątce (odpowiednio
na 6 i 7 miejscu), przy czym na punkty dla Ukrainy publiczność w hali reagowała
oklaskami, a dla Rosji, buczeniem i gwizdami. Rozczarowująco wysokie miejsce
zdobył duet z Rumunii, który mimo zaprezentowania wyjątkowo ciężkostrawnego
estetycznie pokazu, otarł się o top10 tej edycji. 16 miejsce Teo z Białorusi
może posłużyć za sygnał dla naszych wschodnich sąsiadów. Po raz pierwszy
Białorusin po prostu wyszedł na scenę i wyśpiewał tę samą lokatę, co
poprzedniczka wspierana przez wielką dyskotekową kulę, ognie, fajerwerki i całą
armię zabiegów odciągających uwagę widza od utworu. Eksperyment się udał, więc
może przed nami więcej skromnych białoruskich pokazów? Nowy rozdział w swojej
historii na ESC napisał też Azerbejdżan. Reprezentanci tego kraju po raz
pierwszy od debiutu wypadli z top10 finału. I jak już wypadli, to aż na
początek trzeciej dziesiątki! To już nie porażka – to klęska! Ciekawe, jakie
wnioski wyciągną z niej decydenci z Baku.
Zachód wraca do gry
Coś powoli zmienia się w
geopolityce Eurowizji. W tym roku po raz pierwszy od 1999 roku na podium ESC
nie znalazło się miejsce dla żadnego kraju ze wschodu Starego Kontynentu
(wliczając w to kraje bałtyckie). Jeszcze rok temu Holendrzy (podobnie jak
Austriacy) za dobrą monetę i sukces brali awans do finału. Wczoraj, jak równy z
równym, walczyli o wygraną. Zupełnie oddzielną historią jest tu sytuacja krajów
Big5, bo tu akurat coś się zepsuło. Faworyzowana Wielka Brytania wylądowała
tam, gdzie zwykle, zadziwiająco źle oceniono, wyjątkowo pozytywną Francję (tak
sroga ocena jest chyba jednak niesprawiedliwa), Hiszpania wysoką pozycję
zawdzięcza zapewne popularności reprezentantki. Dość przeciętnie wypadły też
sympatyczne debiutantki z Niemiec a gwiazda z Włoch... a gwiazda z Włoch tylko
najadła się tylko wstydu osiągając najgorszy w historii startów Italii wynik
(dodajmy, zasłużenie, Emma wyraźnie nie radziła sobie z własnym utworem, a
nadrabianie efektowną oprawą na niewiele się zdało).
Stocznia zdała egzamin z
rozrywki
Choć nie jest tajemnicą,
że B&W Hallerne nie była przygotowana na przyjazd gości ESC 2014 tak, jak
założyli to sobie Duńczycy i raczej nie wpisze się na stałe w kulturalną mapę
Kopenhagi (a na pewno nie stanie się to w najbliższej przyszłości), to jednak
Eurowizja w tej poprzemysłowej przestrzenia miała swój niepowtarzalny
charakter. Dużą zaletą tej edycji było podtrzymanie skoncentrowania widowiska
wokół jego głównych aktorów, reprezentantów startujących w ESC państw. Ciekawa
koncepcja pocztówek, defilada reprezentantów na otwarcie finału, rozmowy w
green roomie, które nie były jedynie koncertową zapchajdziurą czy zaangażowanie
uczestników rywalizacji w IntervalAct to kierunek, w którym warto na pewno
podążać dalej. Trochę do życzenia pozostawiały występy specjalne – żaden z nich
raczej do historii nie przejdzie, za to wszystkim zdawał się przyświecać jeden
cel – możliwie jak najszerzej zaprezentować rozmach scenografii konkursu. Byłby
on zresztą wystarczająco dobrze widoczny i bez takiej ilości planów ogólnych.
Marcel Bezençon Awards
2014
Po zakończeniu finału ogłoszono
wyniki prestiżowego plebiscytu – nagród im. Marcela Bezençona (współzałożyciela
Eurowizji). Nagrody są rozdawane od 2002 roku w trzech głównych kategoriach:
Nagroda Dziennikarzy (przyznawana przez akredytowanych przy ESC przedstawicieli
mediów), Nagroda Artystyczna (od 2010 roku przyznawana przez komentatorów
konkursu) i Nagroda Kompozytorów (przyznawana przez twórców konkursowych
piosenek). Oto laureaci nagród za rok 2014:
Nagroda Dziennikarzy: Conchita Wurst – Rise Like a Phoenix (Austria)
Nagroda Artystyczna: The Common Linnets – Calm After the Storm
(Holandia)
Nagroda Kompozytorów: Ilse DeLange, JB Meijers, Rob Crosby, Matthew
Crosby, Jake Etheridge (twórcy piosenki Calm After the Storm)
Laureatom gratulujemy!
Kto powinien zmienić
stylistę?
Jak co roku, ruszyło
głosowanie w plebiscycie, którego stawką jest nagroda im. Barbary Dex. Nie jest
to raczej ulubione trofeum reprezentantów, ponieważ ocenie są poddawane
sceniczne stroje poszczególnych ekip, a wygrywa ten, kto na scenie prezentował
się najgorzej. Kto wygra tym razem? Głosowanie potrwa do 19.05 do godz. 18:00.
Zachęcam do udziału!
Po raz kolejny zapraszam
do wypełnienia ankiety, prowadzonej wspólnie przez Eurovision Song Comedy i
grupę O-O 1999. Czekamy na Wasze opinie o 59. Konkursie Piosenki Eurowizji!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz