Odkładamy na chwilę emocje
wczorajszego wieczoru. Dziś w Malmö Arenie zwykły dzień pracy. Swoje drugie
próby odbywają ci, którzy półfinały oglądają z trybun: kraje Big5 oraz Szwecja
(te próby już za nami), po południu i wieczorem scenę zajmą uczestnicy drugiego
półfinału, by odbyć dwie próby generalne (druga, rozpoczynająca się o 21:00,
będzie podstawą ocen jurorów).
Z samego rana do hali
przybyła wypoczęta i gotowa do pracy reprezentacja Hiszpanii. Wokalistka ESDM
zmieniła żółtą sukienkę z pierwszej próby na białą, ale raczej w niej nie
wystąpi w sobotę, na próbie była też boso (inspiracja Dunką?), jednak i kwestia
obuwia pozostanie niewiadomą do soboty. Członkowie zespołu na konferencji
prasowej stwierdzili, że czują się tu jak w domu, bo Skania (południa Szwecji)
i Asturia (północ Hiszpanii), gdzie mieszkają, są do siebie bardzo podobne.
Zwrócili też uwagę na celtyckie wpływy w swoim utworze (i fakt, że muzyka
celtycka to nie tylko Szkocja i Irlandia). Amandine Bourgeois zaprezentowała
dziś na scenie swoją konkursową kreację. Na konferencji prasowej ujawniła też
nazwisko projektanta. To Jean-Claude Jitrois, twórca m.in. niektórych
stylizacji Lady Gagi. Francuzka liczy, że w Konkursie pomoże jej doświadczenie
zdobyte w Idolu. „Jeśli cała nasza robota pójdzie w diabły, mogę wciąż pracować
w hotelu” takie perspektywy zawodowe roztoczyła przed sobą Natalie Horler z
formacji Cascada (atutem ma tu być dwujęzyczność wokalistki). Także
reprezentantka Niemiec jest zadowolona ze swojej próby, która dała przedsmak
finałowych atrakcji. A będzie ich sporo, i świetlnych, i pirotechnicznych, nie
zabraknie też dodatkowej scenografii (pamiętne schody do nieba). Robin
Stjernberg, nadzieja Szwedów na przedłużenie snów o potędze, dostarczył
zgromadzonym na jego konferencji prasowej powodów do śmiechu stwierdzając, że w
swoim nowym kostiumie scenicznym czuje się świetnie, jak księżniczka... książę
znaczy. Ot, językowa wpadka. Potem nastąpiła fala podziękowań za wsparcie
kierowana w stronę wielu znaczących w życiu wokalisty ludzi. Bonnie Tylor,
reprezentantka Wielkiej Brytanii, chyba jako jedyna na konferencji prasowej
stwierdziła, że lepiej czuła się na pierwszej próbie, natychmiast podsumowując,
że jeśli coś idzie nie tak na próbach, w kluczowym momencie zagra idealnie.
Niech tak się stanie! W dalszej części spotkania opowiadała o spotkaniu z
twórcami materiału na jej kolejną płytę i emocjach towarzyszących jej przy
pierwszym wysłuchaniu konkursowej piosenki. Pod koniec nastąpiła jeszcze
emocjonalna wypowiedź na temat matki solistki, zakończona równie zaskakująco:
„Wystarczy, nie chcę zabiegać o głosy z sympatii, to nie X-Factor!”. Swój
udział w ESC opisała jako wielki honor reprezentowania kraju, świetną zabawę
ale i ciężką pracę, a pobyt na widowni pierwszego półfinału jako „straszny” z
powodu stresu o awans walczących w nim reprezentacji.
Marco Mengoni |
Marco Mengoni z
dziennikarzami spotkał się w Centrum Prasowym dziś po raz pierwszy i z miejsca
oświadczył, że tego typu wydarzenia go stresują, zdecydowanie woli być na
scenie. Niewielką popularność Eurowizji we Włoszech solista tłumaczy bardzo
długą przerwę w startach swojego kraju,
a swoje zadanie widzi w uświadomieniu Włochom idei Konkursu – jednoczenia ludzi
nie tylko przez pieniądze, ale przez wartości i muzykę. Niezwykle
minimalistyczną koncepcję konkursowego występu tłumaczył tytułem utworu –
Esencja – „muzyka nie potrzebuje wydawania na nią masy pieniędzy, tylko
przestrzeni, by móc ją usłyszeć”.
Trwa pierwsza z dwóch
zaplanowanych na dziś prób generalnych jutrzejszego półfinału. Siedemnastu
reprezentantów i wszyscy zaangażowani w pokaz otwierający i interval act
odegrają minuta po minucie scenariusz koncertu dopinając go na ostatni guzik,
by uniknąć jakichkolwiek niespodzianek jutro. Druga próba, tzw. półfinał jury,
czyli próba kostiumowa, której przebieg zadecyduje o punktacji jurorów
rozpocznie się o 21:00, dokładnie 24 godziny przed właściwym koncertem.
Lady on board
Kiedy wszystkim wydawało
się już jasne, że w Malmö się nie pojawi i po raz pierwszy odbędzie się Konkurs
Piosenki Eurowizji bez zwyciężczyni jego pierwszej edycji, ona przybyła do
Szwecji. Dziś w Centrum Prasowym pojawiła się Lyss Asia. Zdjęcia wyraźnie
osłabionej, ale zadowolonej piosenkarki pojawiły się na oficjalnych profilach
ESC. Jednak jej udział np. w finałowym koncercie wciąż nie jest przesądzony.
My, Cyganie...
Na koniec wróćmy jeszcze
na moment do rozstrzygnięć wczorajszego półfinału. Totalna klęska krajów byłej
Jugosławii nie mogła umknąć uwadze bałkańskiej imprezy, jaka po koncercie
odbyła się w EuroCafe. Co ciekawe, teraz na lidera regionu wyrasta niedoceniana
dotąd Macedonia. Choć niezbyt mocna piosenka i brak sąsiedzkiego wsparcia nie
dają zbyt wielkich nadziei, to jednak wielu liczy, że honor Bałkanów uratują...
Cyganie. Diaspora romska rozsiana po całej Europie ma się zmobilizować i
wesprzeć swoimi głosami Esmę Redzepovą, ikonę muzyki romskiej. A jeśli
Macedonia znajdzie się w finale jako jedyny przedstawiciel regionu, może się
wydarzyć już wszystko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz