Choć od startu prób w
B&W Hallerne minęło już kilka dni, wiele rzeczy w Kopenhadze wydarzyło się
wczoraj po raz pierwszy. Najpierw sceną zawładnęła ostatnia szóstka
reprezentantów, dla której był to pierwszy kontakt z areną tegorocznej Eurowizji.
Swoje pierwsze próby odbyli przedstawiciele krajów Big5 i gospodarzy –
finalistów konkursu. Serię rozpoczęły nowicjuszki z Niemiec – grupa Elaiza
stawia na minimalizm i naturalność – dziewczyny chcą uniknąć rozbudowanej
oprawy i efektów specjalnych. Podobny trop kilka lat temu prowadził do sukcesu,
czy i tym razem? Wielu z pewnością czekało na moment, w którym na scenie pojawi
się Molly, pierwsza od lat reprezentantka Wielkiej Brytanii poważnie brana pod
uwagę przy podziale czołowych lokat. I trzeba przyznać, że swojej szansy nie
pogrzebała, choć do walki o wygraną, będzie potrzebować jeszcze czegoś więcej. Francuzi
chcą nas wprowadzić w dobry humor i mają na to spore szanse. Występowi TwinTwin
towarzyszyć będzie feeria barw i wąsy w 37 barwach narodowych. Próba gospodarzy
ESC nie miała efektu zaskoczenia – to po prostu występ Basima z DMGP w nowych
dekoracjach (no i spadająca z sufitu kurtyna nie jest już duńską flagą). Emma z
Włoch w sezonie preselekcji pojawiła się tylko raz i widzowie mogli drżeć o to,
czy przeżyje kondycyjnie swój występ. Teraz podobno jest lepiej, ale
tarzających się po scenie włoskich wybrańców jeszcze w konkursie nie było. Na
koniec Ruth Lorenzo, reprezentantka Hiszpanii, której wyjazd do Kopenhagi
wmawiano na długo przed ujawnieniem planów nadawcy wobec ESC 2014. Nie obyło
się bez problemów wokalnych, ale, jeśli wierzyć ekipie z południa, wszystko
jest już pod kontrolą.
Dziś przed nami dwie próby
generalne półfinału pierwszego i pierwsze prawdziwe emocje. Od postawy
reprezentantów na drugiej z nich (od godz. 21:00) zależeć będzie połowa ich
wyniku – to tzw. finał jurorski, podstawa do ocen jury i materiał zapasowy na
wypadek wpadki realizatorów wtorkowej transmisji. Materiały z prób pojawiać się będa na eurovision.tv.
Żeby dobrze przygotować się do półfinałowych koncertów, polecam tabele ocen wykonawców. Lista startowa, trzy rubryki do dowolnego zagospodarowania, miejsce na ocenę i notatki. Tabele można pobrać TUTAJ.
5.05 TVP1 godz. 19:10 Gwiazdy Eurowizji
Let the party begin!
Wszyscy, którzy mają jakąś
rolę do odegrania podczas 59. Konkursu Piosenki Eurowizji, byli wczoraj w
Ratuszu Miejskim w Kopenhadze. To właśnie tam odbyła się uroczystość
oficjalnego otwarcia tygodnia Eurowizji 2014. Nie mogło zabraknąć zwyciężczyni
sprzed roku, Emmelie de Forest, przedstawicieli władz miasta, organizatorów,
zarówno tych z DR jak i szefostwa działu EBU odpowiedzialnego za Eurowizję.
Byli i prowadzący wtorkowy, czwartkowy i sobotni koncert: Lise Rønne, Pilou
Asbæk i Nikolaj Koppel (swoją drogą, warto posłuchać ich wokalnej próbki
opublikowanej wczoraj po południu – oto 12 point song). Nie mogło też zabraknąć
głównych aktorów widowiska – reprezentantów 37 krajów uczestniczących w tym
wydarzeniu. Polacy przyszli ubrani jak zwykle – czy na scenie, czy za kulisami,
czy na czerwonym dywanie – oni zawsze wyglądają tak samo (ale w kategorii
Najbardziej Rozebrany Reprezentant bezkonkurencyjna okazała się Kasey z
Irlandii). Podobną taktykę obrali Litwini. W przeciwnym kierunku poszła Dilara
Kazimova z Azerbejdżanu. Gdyby nie została przedstawiona, trudno byłoby
rozpoznać w postaci w żółtym kostiumie wokalistkę z Kraju Ognia. Dzięki ekipie
z Islandii Conchita Wurst nie była jedynym facetem w sukience na czerwonym
dywanie. Cała reszta postawiła na szeroko pojętą klasyczną (mniej lub bardziej)
elegancję. W końcu to gala. Całe wydarzenie cieszyło się sporym
zainteresowaniem. Czerwony dywan był otoczony szczelnym kordonem publiczności
liczących na zdjęcie czy autograf od któregoś z reprezentantów. A ci chętnie
pozowali, podpisywali, odpowiadali na pytania w drodze do ratuszowej sali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz