Za nami już pierwsza
oficjalna uroczystość Eurowizji w Wiedniu. W stołecznym Ratuszu najpierw władze
miasta odebrały insygnia miasta-gospodarza od włodarzy Kopenhagi, a następnie
rozlosowano przydział uczestniczących w 60. Konkursie Piosenki Eurowizji krajów
do dwóch koncertów półfinałowych. Kati Bellowitsch i Andi Knoll wzięli w swoje
ręce los 33 półfinalistów i piątki krajów, które miejsce w finale mają już
zapewniony. Zupełnie spokojnie losowanie mogli obserwować tylko Niemcy. Ich
wniosek o przydzielenie do drugiego półfinału został uwzględniony.
Do kogo los się
uśmiechnął? To zależy głównie od tego, kogo by zapytać. Wielu twierdzi, że do
nas. Polska po raz trzeci w historii trafiła do drugiej części półfinałowej
stawki. Nasi reprezentanci staną w szranki w czasie czwartkowej rundy. Z kim
przyjdzie się zmierzyć naszym reprezentantom? Na początek solidna koalicja
skandynawska: Norwegia, Islandia, Szwecja. Druga spora grupa to przedstawiciele
Europy środkowo-wschodniej – poza Polską mamy tu Łotwę, Litwę i Czechy. Wielu
cieszy się, że Polacy mieszkający za granicą będą mogli się zmobilizować. W tym
samym półfinale znalazła się Irlandia, głosować w nim będą też widzowie (i
jurorzy) z Niemiec i Wielkiej Brytanii. W ubiegłym roku Polacy dostali spore
wsparcie od publiczności z Norwegii i Włoch – czy i ta historia się powtórzy?
Choć drugi półfinał jest liczniejszy, to jednak jest tu sporo krajów, dla
których awans do finału zawsze jest sprawą otwartą. Trudno wyobrazić sobie
finał bez Norwegów, Szwedów, Azerów, to jednak pozostali startowali ostatnio ze
zmiennym szczęściem.
Wcześniej, we wtorek, do
boju ruszą zwarta grupa wschodnia: Rosja, Gruzja, Armenia, Białoruś, Mołdawia
czy Rumunia. Tu powalczą reprezentanci Bałkanów: Serbii i Macedonii. W tym półfinale
głosować będą Francuzi, Hiszpanie i Austriacy.
Teoretycy i numerolodzy
ESC mają teraz pożywkę, na różne sposoby będą oceniać i interpretować wyniki
losowania, na tej podstawie wróżyć szanse na miejsce w finale poszczególnych
reprezentantów. Tak czy inaczej los większości zweryfikuje, najpierw dokonany
wybór, później decyzje publiczności i jurorów (a tu zdarzają się już nie tylko
niespodzianki, ale wręcz sensacje). O szczegółowej kolejności startu zadecydują
producenci konkursu po ustaleniu ostatecznej listy reprezentantów ESC 2015.
- Factory Hearts i Es tut mir nicht Leid – to kolejne utwory, które znikają z listy potencjalnych litewskich piosenek konkursowych.
- Teraz już oficjalnie można posłuchać duńskich piosenek selekcyjnych. Lista z poprzedniej notki została zaktualizowana. Zgadniecie, w której kompozycji maczał palce Arash (ESC 2009)?
- Reprezentantka Hiszpanii, Edurne, pochwaliła się na twitterze, że udało się nagrać konkursowe Amanecer. Kiedy premiera?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz