Pierwsza seria prób
półfinalistów ESC w hali dobiegła dziś końca. Ostatnia grupa sprawdziła siebie
i swoje prezentacje, od jutra wszyscy będą szlifować ostateczne wersje
występów. Oznacza to również początek prób, do obserwowania których na miejscu
będą już dopuszczeni dziennikarze, dotąd zgrupowani w EuroClubie. Swoją
działalność rozpocznie również Centrum Prasowe ESC. Z samego rana arenę
rozgrzali Grecy ze swoją wolnoalkoholową kompozycją. Występ jest prosty i
spontaniczny. Ciekawostka? Pod koniec światła sceny gasną a mroki
rozświetlają... instrumenty zespołu. Kolejna na scenie ekipa izraelska niczym
nie zaskoczyła, koncepcję występu już widzieliśmy (ostatnio na Eurowizji, w
wykonaniu reprezentanta Izraela, w Oslo): błękitna sceneria, fortepian,
trzyosobowy chórek i solista. W obu przypadkach w centrum uwagi miały być głosy
wokalistów. Harelowi w kulminacyjnym momencie zabrakło nieco zimnej krwi, czy
Moran udźwignie presję? Ormianom po katastrofie sprzed dwóch lat bardzo zależy
na awansie do finału ESC w tym roku. Niestety, zdaniem obserwatorów. Chętnych
do przeglądniecia wizualizacji węgierskiego występu odsyłam do teledysku i
występu preselekcyjnego, wszystko pozostało bez zmian, i części obserwatorów
bardzo się podoba. Po przerwie sceną zawładnęli Norwegowie. Choć słowo
„zawładnęli” chyba nie jest najlepsze. Jedyne zmiany w występie to chórek i
perkusista towarzyszący Margaret na scenie. Albański duet szykuje nam ognisty
rockowy pokaz. Pewny wokal Adriana (mniej pewne wejście Bledara), efektowny
skład muzyczny stanowiący tło występu i efektowna gra świateł czyni z
albańskiego wejścia solidną konkurencję. Czy wystarczającą?
Sophie & Nodi |
Jeśli w tej edycji
Eurowizji miałaby nie wygrać Dania i mielibyśmy być świadkami niespodzianki,
to, zdaniem dużej grupy obserwatorów, jej sprawcą znowu będzie kraj kaukaski.
Tym razem miałaby to być Gruzja. Kompozycja twórcy ubiegłorocznej zwycięskiej
piosenki, świetnie śpiewający duet i niezwykle efektowna oprawa mają być
przepisem na sukces. I niewykluczone, ze tak właśnie się stanie. Grupa
sprawdzających ceny lotów do Gruzji i omawiających wyższość Batumi nad Tblisi i
odwrotnie rośnie. Zupełnie odwrotne emocje wzbudza reprezentacja Szwajcarii.
Klasyczne, biało-jeansowe zestawy, niezbyt ciekawa piosenka i takaż prezentacja
sceniczna każą się raczej pogodzić się z kolejną eurowizyjną porażką Helwetów.
Szkoda? I na koniec Rumunia. Ta próba wielu dziś zaszokowała. Krwistoczerwona
płachta, Unoszący się nad sceną Cezar w czarnym, połyskującym płaszczu, mnóstwo
efektów, specyficzny głos nie zebrały zbyt pochlebnych opinii. Szanse na
przekonanie nieprzekonanych chyba maleją. Materiały z prób na eurovision.tv.
- W IntervalAct finału ESC 2013 zobaczymy trzykrotną reprezentantkę Szwecji na ESC, zwyciężczynię Konkursu z 1991 roku, obchodzącą właśnie 30-lecie pracy artystycznej, Carolę Häggkvist.
- A gdyby tak Szwedzi podmienili Robina na chłopaków z Outtrigger? Posłuchaj, co zrobili z You.
- Białorusini chcieli Europę poczęstować tym, co mają najlepszego. Niestety, 1000 butelek wódki Solayoh zostało zatrzymanych na szwedzkiej granicy, z całego ładunku ekipa przywiozła do Malmö zaledwie... 28.
- Już drugiego dnia prób przed Malmö Areną zawisło 39 flag państw uczestniczących w ESC 2013. Ale chyba nie wszystko poszło zgodnie z planem. Sami zobaczcie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz