W poprzedniej odsłonie
naszego jubileuszowego cyklu poznaliście ranking dotychczasowych występów
reprezentantów Polski na Eurowizji na podstawie odpowiedzi udzielonych w
ankiecie O-O 1999 i Eurovision Song Comedy. Wtedy kryterium oceny stanowiły
zarówno piosenki, jak i ich wykonawcy oraz sceniczna prezentacja. Dzisiaj
poznamy oceny każdej z konkursowych piosenek, również na podstawie danych
zebranych w ankiecie. Pytanie (właściwie polecenie) brzmiało:
Oceń każdą z polskich
piosenek w Eurowizji w skali: dobra, średnia, słaba
Na potrzeby prezentacji odpowiedzi na to
pytanie powstał ranking polskich wejść eurowizyjnych. Decydującym kryterium
była liczba odpowiedzi „dobra”, w przypadku takich samych liczb odpowiedzi
brane pod uwagę były wskazania „średnia” i „słaba”. Tak powstała poniższa
kolejność. Zaczynamy od miejsca 16:
16. Ivan i Delfin – Czarna
dziewczyna [dobra: 3 (8,57%); średnia: 10 (28,57%); słaba: 22 (62,86%)]
Na końcu rankingu
zbiorczego mamy lidera rankingu najgorszych wejść Polski na ESC. Zespół Ivan i
Delfin został wybrany na reprezentanta kraju w Eurowizji 2005 w Kijowie
wewnętrznie przez 28-osobową komisję złożoną z przedstawicieli Telewizji i
Radia Publicznego, wybranych rozgłośni radiowych, prasy muzycznej, portali
internetowych oraz stowarzyszenia fanów konkursu OGAE Polska. Decyzję ogłoszono
w czasie programu muzycznego TVP1 Stratosfera. Na inspirowaną kulturą romską
kompozycję bardzo szybko spadła fala krytyki, jeszcze przed półfinałem Janusz
Kosiński nisko ocenił szanse na sukces w ESC. Po koncercie, w którym utwór
zajął 11. miejsce, grono krytyków tylko się powiększyło. Muzykę piosenki Czarna dziewczyna napisał Łukasz Lazer, autorami tekstu są Michał Szymański i Ivan
Komarenko. W ubiegłym roku jednak właśnie ta piosenka znalazła się w
dwudziestce najciekawszych występów eurowizyjnych portalu eurosong.hr (w
uzasadnieniu podkreślano rozgraniczenie utworu i scenicznej prezentacji, kładąc
nacisk na drugi element).
15. Blue Cafe – Love song [d: 4 (11,43%); ś: 14 (40%); s: 17 (48,57%)]
24. stycznia 2004 roku
odbył się drugi w historii polski finał narodowy. W piętnastce kandydatów nie
zabrakło znanych wykonawców: Był Janusz Radek, był Marcin Rozynek, były zespoły
Goya, Sistars, Łzy i Blue Cafe. I to właśnie ta ostatnia grupa zdobyła bilet do
Stambułu. Piosenka Love song, tekst Tatiany Okupnik do muzyki Pawła
Rurak-Sokala, dała formacji wygraną w drugim starcie w eurowizyjnych
eliminacjach. Popularność grupy i sukces na krajowych listach przebojów dawały
wielu spore nadzieje na sukces, tym bardziej, że dzięki dobremu wynikowi Ich
Troje z Rygi ominął reprezentantów Polski obowiązek walki we wprowadzonym
półfinale. Niestety, chaotyczny występ, kontrowersyjny strój i specyficzny
wokal, nie przekonały europejskiej publiczności. 27 punktów i 17. miejsce
trudno nazwać nawet występem grubo poniżej oczekiwań. Zawiedzione nadzieje
znalazły odbicie w licznych głosach krytykujących występ odbiegający od
możliwości zespołu, choć znaleźli się też tacy, którzy bronili grupy nie kryjąc
zniesmaczenia konkurencją, która zostawiła Polaków w pokonanym polu.
14. Sixteen – To takie
proste [d: 5 (14,29%); ś: 8 (22,86%); s: 22 (62,86%)]
Zespół Sixteen
zadebiutował w kraju singlem Spadające myśli, rok później Komisja Artystyczna
TVP wskazała właśnie grupę Renaty Dąbkowskiej na reprezentantów kraju. Mówiło
się, że nie był to pierwszy wybór komisji, do Birmingham miał podobno pojechać
zespół Varius Manx. Ostatecznie polska ekipa na Wyspach wypadła blado i
osiągnęła taki wynik. Piosenka To takie proste, czwarty singiel z wydanego w
1997 roku debiutanckiego albumu grupy, Lawa, zdobył ledwie 19 punktów (ponad
połowa przypłynęła z Rumunii), co pozwoliło na zakończenie rywalizacji na 17.
miejscu. Twórcami piosenki są Olga i Jarosław Pruszkowscy. Niestety, ta
historia nie doczekała się happy endu. Nieco ponad miesiąc po powrocie z
Birmingham pani Olga została wdową. Nagła śmierć Jarosława Pruszkowskiego
wymusiła duże zmiany w zespole (i w konsekwencji do jego rozpadu).
13. Ich Troje, Magda
Femme, Justyna Majkowska, Real McCoy – Follow My Heart [d: 6 (17,41%); ś: 18
(51,43%); s: 11 (31,43%)]
Polskiemu finałowi
narodowemu z 2006 roku towarzyszyły spore kontrowersje. Koncert odbył się 28.
stycznia i choć w trakcie napływały kolejne informacje o katastrofie w hali
targowej w Katowicach a ogłoszenie żałoby narodowej było tylko kwestią czasu,
program nie został przerwany. Wywołało to falę komentarzy krytykujących postawę
TVP. W takich okolicznościach drugie preselekcyjne zwycięstwo odniósł zespół
Ich Troje, tym razem w składzie poszerzonym o Magdę Femme i Justynę Majkowską,
byłe wokalistki grupy dołączył do nich też raper, twórca popularnej w latach
90. formacji eurodance o tej samej nazwie, Real McCoy. Muzykę do utworu Follow My Heart napisał André Franke, tekst (wykorzystujący aż cztery języki)
stworzyli: Real McCoy, Michał Wiśniewski, William Lennox oraz Nikolai Galanov.
Niestety, na scenie w Atenach wszystkie wysiłki twórców utonęły w ogromnym
widowisku, które mogło być jeszcze większe. Tylko protesty organizatorów
powstrzymały Michał Wiśniewskiego przed podwieszeniem ciężarnej wokalistki,
Anny Świątczak (wtedy Wiśniewskiej) pod sufitem hali. Magia Ich Troje nie
zadziałała po raz drugi, 70 punktów dało jedynie 11. miejsce (przed m.in.
reprezentującą Belgię Kate Ryan). A w kraju jeszcze długo było słychać
narzekania na Serbów i Czarnogórców, którzy, choć swojego reprezentanta w
Atenach nie mieli (ich finał narodowy zakończył się skandalem, będącym jedną z
zapowiedzi secesji Czarnogóry), ale zachowali prawo głosu i dzięki temu awans
uzyskała Macedonia, a nie Polska. Trudno powiedzieć, czy w tym przypadku
szczęście sprzyjało lepszym.
12. The Jet Set – Time to party [d: 7 (20%); ś:10 (28,57%); s: 18
(51,43%)]
Rok po drugiej próbie
zespołu Ich Troje krajowy finał nie przyniósł zbyt dużych emocji, trudno więc
było wiązać z jego zwycięzcami większych nadziei. Wygrana przypadła duetowi
wschodnio-zachodniemu, The Jet Set. Do Helsinek wysłano energiczny utwór Time to party. Kompozycja Mateusza Krezana do tekstu Kamila Varena i Davida Junior
Serame znalazła swoich odbiorców i w kraju i w Europie, choć ostatecznie było
ich zbyt mało, by liczyć na sukces (za taki musiałby uchodzić awans do finału).
Zdobycz ekipy polskiej w Helsinkach zamknął się w 75. punktach, co dało pozycję
nr 14. Utwór nie zasiał fermentu ani w Europie, ani w kraju, co stało się normą
dla polskich propozycji eurowizyjnych.
11. Marcin Mroziński –
Legenda [d: 7 (20%); ś: 12 (34,29%); s: 16 (45,71%)]
I pomyśleć, że głos ludu
poszedł na marne. Marcin Mroziński znalazł się w stawce Krajowych Eliminacji
2010 tylko dzięki determinacji fanów konkursu, którzy tak długo naciskali na
TVP, aż ta nie przyznała wokaliście dzikiej karty KE. Wsparcie dla jego
kandydatury i mocno doprawionej folkiem kompozycji Marcina Nierubca z tekstem
Mrozińskiego, zatytuowanej Legenda, nie osłabło. Marcin wygrał finał narodowy i
energicznie zabrał się do promocji w Europie. Zaangażowanie solisty było godne
podziwu, niestety, zabrakło utworu i występu, który trafiłby w gust odbiorców.
44 punkty, 13 pozycja i kolejna polska porażka gotowa.
10. Lidia Kopania – I
don’t wanna leave [d: 7 (20%); ś: 15 (42,86%); s: 13 (37,14%)]
Czołową dziesiątkę
krótkiego rankingu zamyka zwyciężczyni pierwszej odsłony polskiego finału
narodowego zorganizowanego w Walentynki w hallu nowej siedziby TVP. Zarówno
czas, jak i miejsce oraz skład konkursowej stawki wzbudził szereg krytycznych
uwag, z których większość znalazła swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Siłą
głosów widzów (jurorzy wskazali jako swojego faworyta zespół Renton). Tym
sposobem do Moskwy poleciała Lidia Kopania i ballada I don’t wanna leave
stworzoną (zarówno muzyka jak i tekst) przez zespół twórców: Rike Boomgaarden,
Bernd Klimpel, Alex Geringas i Dee Adam. Na wielkiej scenie zarówno niezbyt charakterystyczna
kompozycja i mdła prezentacja (zdaniem niektórych doprawione chorobą
wokalistki) nie znalazła wystarczająco wielu zwolenników, by awans do finału
stał się osiągalny. Skończyło się na 12. miejscu z 43. punktami na koncie.
9. Justyna Steczkowska –
Sama [d: 8 (22,86%); ś: 17 (48,57%); s: 10 (28,57%)]
Po efektownym debiucie
Dublin dobrze się Polakom kojarzył, stąd też próba olśnienia publiczności po
raz kolejny. Dobrą passę miała podtrzymać, podbijająca skutecznie serca
krajowej publiczności wokalistka, Justyna Steczkowska oraz nietuzinkowa
kompozycja, dzieło Mateusza Pospieszalskiego i Wojciecha Waglewskiego. Nie
pomogło. Utwór Sama, doprawiona sporą dawką góralszczyzny, zdobyła jedynie 15
punktów, co wystarczyło na zajęcie odległego 18. miejsca. Nie jest jednak tak,
że ten utwór nie został zauważony. W Polsce dotarł do 2. miejsca Listy
Przebojów radiowej Trójki, a widzowie tegorocznego konkursu mogli sobie Justynę
przypomnieć w historycznych wspomnieniach Petry Mede.
8. Andrzej Piaseczny – 2 long
[d:9 (25,71%); ś: 12 (34,29%); s: 14 (40%)]
Pierwszy polski
eksperyment z językiem angielskim zakończył się spektakularną katastrofą. Był
to też jeden z ostatnich podrygów Andrzeja jako Piaska. Choć piosenka Z kimś
takim, efekt współpracy Piasecznego i Roberta Chojnackiego, przekształcona w
angielską wersję 2 long (we współpracy z Johnem Porterem), była dobrze
odbierana w Europie, sam wokalista emanował pewnością siebie. Nic nie
zwiastowało tego, co miało się na stadionie Parken w Kopenhadze wydarzyć. Tymczasem
kiepski występ zniweczył szanse i zawiódł oczekiwania. 11 punktów i 20. miejsce
przez dłuższy czas pozostawało najgorszym wynikiem reprezentanta Polski w ESC.
Nagrody Barbary Dex za najgorszy strój sceniczny doczekało się okropne sztuczne
futro, w którym solista wkroczył na scenę.
7. Magdalena Tul – Jestem
[d: 13 (37,14%), ś: 7 (20%), s: 15 (42,86%)]
Ostatni będą siódmymi!
Magdalena Tul jak dotąd nie doczekała się swojego następcy na eurowizyjnej
scenie. W kolejnej, niezbyt imponującej, stawce finału narodowego szybko
zyskała status faworyta, co przełożyło się na wynik. Walentynki 2011 należały
do niej i jej kompozycji Jestem. Potem polską propozycję czekało małe
zamieszanie. Anglojęzyczna wersja First class ticket to heaven, która miała
stać się tą oficjalną, pod naporem środowiska eurowizyjnego w kraju tę decyzję
odwołano, potem pojawiły się kosmetyczne poprawki w wersji polskiej i kolejna,
tym razem już tylko promocyjna, wersja pod tytułem Present. Nie zmienia to
faktu, że oceny europejskich obserwatorów były raczej przychylne i wielu
stawiało Polkę w gronie prawdopodobnych finalistów. Tymczasem w półfinale w Düsseldorfie
wystąpiła jako pierwsza (ten numer został wybrany przez szefową polskiej
delegacji), znalazła się w grupie zmagającej się z problemami technicznymi
niemieckich realizatorów transmisji i ostatecznie zebrała 18 punktów zajmując
19. miejsce, ostatnie w półfinałowej stawce.
6. Mieczysław Szcześniak –
Przytul mnie mocno [d: 14 (40%); ś: 10 (28,57%); s: 11 (31,43%)]
Najlepszy debiutant Festiwalu
w Opolu z 1985 roku został przez Komisję Konkursową TVP wybrany na
reprezentanta Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji w Jerozolimie w 1999. W tym
samym roku światło dzienne ujrzał ekranizacja powieści Ogniem i Mieczem, a wraz
z nią hitowy duet Szcześniaka i Edyty Górniak, Dumka na dwa serca. Niestety, eurowizyjna
ballada Przytul mnie mocno spod ręki Seweryna Krajewskiego (muzyka) i Wojciecha Zembickiego
(słowa) nie osiągnęła porównywalnego sukcesu. Na Liście Przebojów radiowej
Trójki dotarła do 29. miejsca, na Eurowizji zdobyła 17 punktów plasując się na
18. pozycji.
5. Kasia Kowalska – Chcę
znać swój grzech [d: 15 (42,86%); ś: 13 (37,14%); s: 7 (20%)]
Pierwsza polska Eurowizja
poza Dublinem i trzecia kolejna solistka w barwach naszego kraju. Tym razem
wybór nadawcy padł na Kasię Kowalską. Wokalistka pojechała do Oslo z piosenką
Chcę znać swój grzech. Był to własny tekst solistki do muzyki autorstwa Roberta
Amiriana. Utwór przebrnął rundę kwalifikacyjną (powracającą po trzech latach)
ale finału ESC nie można nazwać sukcesem. Kasia Kowalska zdobyła 31 punktów, co
pozwoliło na zajęcie 15. miejsca. Wokalistka mocno odczuła tę porażkę (nastroju
nie poprawiła też pełna problemów podróż powrotna do domu) i nigdy więcej nie
wykonała konkursowej piosenki. Szkoda, bo utwór spędził prawie 4 miesiące na
Liście Przebojów Trójki, w tym dwa tygodnie na jej szczycie.
4. Isis Gee – For life [d: 18 (51,43%); ś: 12 (34,29%); s: 5 (14,29%)]
Zanim Isis Gee stała się
bohaterką polskiej Eurowizji stając pierwszą reprezentantką (do tej pory jedyną),
która zdołała wywalczyć awans do finału, musiała przebrnąć przez finał narodowy
(mając za rywali m.in. Sandrę Oxenryd i Afromental). W kraju zadanie nie
okazało się zbyt trudne, co niektórych przeciwników (mało elegancka wypowiedź
Nataszy Urbańskiej) i obserwatorów (jeszcze mniej eleganckie słowa Roberta
Leszczyńskiego) wyprowadziło z równowagi. W Belgradzie elegancka prezentacja i
pewny występ Isis zrobił wystarczająco dobre wrażenie, by w jednej z
półfinałowych kopert znalazła się karta z napisem Poland (oficjalnie dzięki
„Dzikiej Karcie” od jurorów, ale gdyby do finału awansowała najlepsza
dziesiątka głosowania, Polska i tak by się w nim znalazła). W finale nie było
tak dobrze, 14 punktów i 23. miejsce z pewnością nie zaspokoiło nadziei
rozbudzonych wtorkowym sukcesem. For life to autorska kompozycja wokalistki.
3. Ich Troje – Keine
Grenzen (Żadnych granic) [d: 24 (68,57%); ś: 2 (5,71%); s: 9 (25,71%)]
Najniższe miejsce na
podium zajmuje pierwszy reprezentant Polski wybrany w otwartym konkursie.
Pierwszy finał narodowy był jednocześnie tym najmocniej obsadzonym. Grupa Ich
Troje (wtedy tuż za punktem kulminacyjnym kariery) zaproponowała piosenkę Keine Grenzen (Żadnych granic), stanowiącą swoisty manifest na rzecz światowego
pokoju. Muzykę do tego utworu stworzył André Franke, tekst (w trzech językach)
napisali: Joachim Horn-Bernges, Jacek Łągwa i Michał Wiśniewski. Entuzjazm
towarzyszący pierwszym polskim preselekcjom, udział Michała Wiśniewskiego w
reality-show, którego był głównym bohaterem, udział zespołu (w nieco innym
składzie) w niemieckim finale narodowym i rozbudowana promocja dały efekt. W
Rydze grupa osiągnęła drugi najlepszy wynik w historii polskich startów w ESC.
Ich Troje zajęli 7. miejsce z 90. punktami na koncie. Występ w Rydze był też
ostatnim występem zespołu z Justyną Majkowską jako wokalistką (przynajmniej do
2006 roku, kiedy i ona i pierwsza wokalistka grupy, Magda Femme, dołączyły do
składu na potrzeby kolejnego eurowizyjnego startu i jubileuszowej trasy
koncertowej).
2. Anna Maria Jopek – Ale
jestem [d: 24 (68,57%); ś: 4 (11,43%); s: 7 (20%)]
Rok 1997 to rok wydania
debiutanckiej płyty Anny Marii Jopek. Zanim jednak to się wydarzyło, solistka
pojechała do Dublina (trzeci polski występ w Dublinie w ciągu czterech lat!)
reprezentować Polskę na Eurowizji. Orężem była piosenka Ale jestem, tytułowa
kompozycja ze wspomnianego albumu. Muzykę skomponował Tomasz Lewandowski, tekst
(polski) napisała Magda Czapińska, powstała również wersja anglojęzyczna z
tekstem autorstwa Roberta Amiriana. W kraju utwór został przebojem, na trójkowej
Liście Przebojów był przez 4 miesiące, dwa notowania kończąc na najwyższej
lokacie. W konkursie również nie było najgorzej. Zdobycz 54. punktów pozwoliła
na zajęcie 11. miejsca, co wtedy było drugim najlepszym wynikiem, a do dziś
jest trzecią najwyższą pozycją naszych reprezentantów.
1.Edyta Górniak – To nie
ja! [d: 34 (97,14%); ś: 0; s: 1 (2,86%)]
Trudno było sobie
wyobrazić inne rozstrzygnięcie. Debiutancki występ, najlepszy ze wszystkich
dotychczasowych, bez trudu dystansuje pozostałych reprezentantów Polski. Występ
młodej polskiej wokalistki, kojarzonej wcześniej głównie z występami w musicalu
Metro, stał się dla niej trampoliną do obiecującej kariery w wielu krajach. Tym
pierwszym polskim utworem eurowizyjnym była kompozycja Stanisława Syrewicza, z
polskim tekstem Jacka Cygana i angielskim Grahama Sachera, To nie ja (ang. Once
in a lifetime). Właśnie wersja anglojęzyczna stała się podłożem małego skandalu
podczas prób przed konkursem. Regulamin ESC nakazuje wykonywanie na próbach
konkursowych wersji utworów, tymczasem Edyta Górniak na jednej z prób
zaśpiewała po angielsku, co dla niektórych miało być podstawą do
dyskwalifikacji. Ostatecznie jednak do tego nie doszło i polski sukces na
Eurowizji stał się faktem – 166 punktów i drugie miejsce. A w kraju? W kraju,
po powrocie z Dublina, czekała na Edytę euforia. Tłumy na lotnisku, piosenka To
nie ja na Liście Przebojów Trójki od 6. maja do ostatniego notowania w 1994
roku (5 razy na czele listy), a kilka tygodni później Edyta Górniak odbierała w
Opolu nagrodę im. Karola Musioła...
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz