wtorek, 11 listopada 2014

Pierwszy ogień

Kiedy Malta i Macedonia ogłosiły listopadowe terminy swoich finałów narodowych, wielu uważało, że nazwisko pierwszego reprezentanta kraju na ESC 2015 padnie właśnie ze sceny w Skopje. Nic bardziej mylnego, choć kierunek bałkański został zachowany. Wiemy już, kto do Wiednia pojedzie w barwach Czarnogóry. Po raz kolejny będzie to solista, Nenad Knežević – Knez. Wokalista ma za sobą 12-letnią karierę muzyczną, 8 albumów i niezliczoną ilość koncertów w całym regionie. Czy to wystarczające argumenty za jego wyjazdem na Eurowizję? Na pewno w Podgoricy apetyty są rozbudzone – w końcu w Kopenhadze w końcu udało się przebić do finału, nikt nie chce, by pozostał to jednorazowy epizod. Przedstawiciele RTCG zapewniają, że konkursową piosenkę poznamy niebawem.

Niespodzianka!

Jeśli szybkie ogłoszenie nazwiska reprezentanta Czarnogóry było niespodzianką, to deklaracja belgijskiego nadawcy, RTBF, można uznać za małą sensację. Nic nie zapowiadało takiego rozwoju sytuacji, ale fakty są takie, że na liście startowej ESC 2015 pojawiło się drugie nazwisko. Reprezentantem Belgów będzie Loïc Nottet. Solista ma 18 lat i jest debiutantem. Przepustką do kariery wokalnej był dla niego program The Voice Belgique, w którego trzeciej edycji zajął drugie miejsce. To ścieżka podobna do tej, którą przeszedł poprzedni reprezentant Belgii wybierany przez walońskiego nadawcę – Roberto Bellarosa (ESC 2013). Wtedy system się sprawdził. Jak będzie tym razem?

Fotel się odwrócił

Z obranej przed dwoma laty drogi nie zamierzają zejść Holendrzy. Dlatego trzeci z rzędu wybór uznanej na lokalnym rynku osobistości nikogo nie dziwi. Dość niespodziewanie bilet do Wiednia trafił do Trijntje Oosterhuis. Pop-soulowa wokalistka rozpoczęła karierę w latach 90. w zespole Total Touch, potem było 9 solowych albumów, ostatnio jest znana z roli trenerki w programie The Voice of Holland (raz jej zawodnik wygrał program). To jeszcze nie wszystko, za jej sprawą do projektu ESC powróci Anouk (ESC 2013), która będzie współautorką konkursowego utworu (panie współpracowały już przy ostatniej płycie Oosterhuis). Poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko, w Malmö była czołowa dziesiątka, w Kopenhadze było miejsce drugie, czyżby Holendrów w Wiedniu interesowało tylko zwycięstwo?

Rewolucja norweska

Swoje plany dotyczące dalszych losów Melodi Grand Prix odsłonił nadawca norweski. W tym roku format przeszedł lekki lifting, ale na przyszły rok NRK szykuje prawdziwą bombę. Nie tylko rywalizacja ograniczy się tylko do jednego koncertu (a więc z 800 zgłoszeń wybranych będzie tylko 10), ponownie na scenie wykonawcom będzie towarzyszyło 54 muzyków Kringkastingsorkesteret (Orkiestry NRK) – to pierwsza taka sytuacja od 1998 roku! Niestety, nie ma powodów by uważać to za zapowiedź trwałych zmian, ani tym bardziej przeniesienia ich na grunt Eurowizji, ale dobre i to. Okazją do takiej oprawy jest jubileusz konkursu, 30 rocznica pierwszego i 20 rocznica drugiego zwycięstwa reprezentantów Norwegii w ESC. Ale jeśli efekt tej rewolucji będzie dobry może muzycy pozostaną na dłużej? Widowisko zaplanowano na 14 marca w stołecznej Sali Oslo Spektrum.
  • Zmiany formatu zapowiedzieli też Łotysze. Jednak, jak się okazało, z dużej chmury mały deszcz, poza nazwą programu (już nie Dziesma a Supernova) nic się nie zmieni.
  • Kandydatami RSI do kolejnej rundy szwajcarskich eliminacji są: Deborah Bough, Elias ft. Zero in On oraz Vad Vuc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...